Jak organizować warsztaty UX, czyli suplement do WUD na Pradze 2013

WUD na Pradze

W listopadzie ubiegłego roku w ramach akcji WUD na Pradze zostałem zaproszony do prowadzenia warsztatów z participatory design. Jak dowiedziałem się od organizatorów, jestem kojarzony z participatory design, stąd pojawił się wniosek iżbym podzielił się swoimi doświadczeniami. Ponieważ bardzo lubię zarówno dzielenie się doświadczeniami jak i pracę warsztatową, możliwość prowadzenia warsztatów była dla mnie duża przyjemnością. A ponieważ przez jakiś czas prowadziłem bloga niezbyt regularnie, więc o warsztatach nie pisałem. Nie chcę w tym wpisie relacjonować swojej tfurczości warsztatowej, natomiast chciałbym w nawiązaniu do wpisu Pauliny (dzięki za wspomnienie i konstruktywne uwagi) rozwinąć tematy, których zabrakło na warsztacie.

Jak raportowac wyniki do zespołu projektowego?

Temat stary jak świat UX, a nawet jeszcze starszy 🙂 Przyznam, że nic na ten temat nie mówiłem na warsztatach, bo nie przyszło mi to głowy. A nie przyszło mi do głowy, bo to jak pracuję jest dla mnie naturalne i uznałem, że nie warto o tym mówić, czyli przyjąłem pewne założenia (a to szkolny błąd). No więc jest tak, że jeśli mówimy o raportowaniu wyników warsztatów z użytkownikami do zespołu projektowego, to… nie mam tutaj zbyt wielu doświadczeń. Powodem jest to, że idea partycypacji zakłada dla mnie udział obu stron. Nie jest więc tak, że zespół UX pracuje sobie z użytkownikami, a później musi tę wiedzę „przenieść” do zespołu projektowego. Bardzo wyraźnie mówię o tym zawsze na początku projektu – albo jako właściciel biznesowy pracujesz z nami i RAZEM pracujemy z użytkownikami, albo dajmy sobie spokój z projektem. Szczęśliwie jestem w sytuacji, że wyniki dostarczane przez nas są na tyle dobre, że właściciele biznesowi są gotowi na zmianę dotychczasowego porządku i pracę bezpośrednio z nami i użytkownikami.
Jeśli natomiast idzie o podsumowanie warsztatów, to regularnie robimy coś, co nazywamy „brain dump”, czyli spotkanie na którym dzielimy się spostrzeżeniami i odczuciami z warsztatów, rozwijamy niektóre pomysły i planujemy wstępnie dalsze kroki. Na podstawie brain dumpa przygotowujemy prezentację z rekomendacjami. Ponieważ w brain dumpie biora udział osoby biorące udział w warsztatach, a wnioski są wspólne, nie ma później problemu z uznaniem wyników brain dumpa za swoje.

Na co zwracać największą uwagę?

Tu odpowiedź jest prosta – są dwie takie rzeczy. Pierwsza, to zaanagażowanie uczestników. Nie wierzę, że można osiągnąć coś sensownego, jeśli po stronie użytkowników brakuje zaangażowania, jeśli uznają oni temat za nieistotny czy od nich odległy. Partycpacja karmi się zaangażowaniem i bez niej nie istnieje. Jako prowadzący przede wszystkim obserwuję jak pracują grupy, żeby sprawdzić czy wszystko działa i ewentualnie co poprawić. Jeśli pracuje kilka grup, to nawet jedna która skończyła wcześniej, może wpłynąć negatywnie na pracę innych. Powiem więcej – zaangażowanie ma dla mnie priorytet nad planem. Jeśli brakuje zaangażowania, trzeba zmienić plan tak, żeby się pojawiło. Jak mam być szczery, to uwielbiam to – rodzaj niepewności i ewentualną konieczność szybkiej zmiany czegoś w trakcie warsztatów (zmiana tematu, techniki, narzędzia itp).
Po drugie – na utrzymanie dialogu, czyli sprawienie, żeby to użytkownicy mówili, a nie ludzie z mojej firmy się tłumaczyli. Warsztaty są nastawione na przyszłość, rozmowa o przeszłości niczego nie wnosi, a jedynie buduje nieufność („ja mówię że coś nie działa, a tu mi ktoś mówi, że pracowali nad tym i zrobili dobrze”). O tym trzeba pamiętać cały czas.

Jak radzić sobie z opornymi uczestnikami?

Eeeee… no nie wiem 🙂 Na żadnym z warsztatów partycypacyjnych nie spotkałem opornego uczestnika. Brzmi jak żart, ale to prawda! Ludzie z którymi pracujemy są tak zachwyceni faktem, że są pytani o zdanie, traktowani jako partnerzy i że przejmujemy się tym co mówią czy pokazują, że nie ma mowy o żadnym oporze. Nie zauważyłem też takowego po drugiej stronie, czyli moich kolegów z firmy. Być może jest tak, że w Play pracują wyjątkowi ludzie i że wartości jakie mamy jako firma, przenosimy później na pracę z klientami. Korpo-gadka? Nie, wynik własnych obserwacji. Wktótce będę zresztą pisał tutaj o czynnikach stymulujących tego typu zachowania. Być może jest też tak, że zarządzamy aktywnie oczekiwaniami uczestników warsztatów – jasno komunikujemy po co tu jesteśmy, co będziemy robić, ile czasu do zajmie i jakie będą efekty ich prac. A później działamy 🙂

Jak rejestrować przebieg warsztatów?

Bardzo ciekawe kwestia, z która pojawia się regularnie i którą regularnie zbywam. Fakty są takie, że w tej chwili – wyrażam tu swoją subiektywną opinię – brak jest miejsc zaprojektowanych z myślą o aktywnej pracy grupowej (np. grupa zaczyna jako 12 osób, potem pracuje jako 3 grupy po 4 osoby, potem jako 2 po 6 osób, a na końcu jako 4 grupy 3-osobowe) z dostosowaną do tego przestrzenią. Najczęściej o pracy warsztatowej myśli się w kontekście grup fokusowych i na fakturze mam często napisane, że to właśnie był fokus 🙂 W efekcie, bardzo często nagrywa się takie warsztaty (z rozpędu). I to jest bardzo ciekawe, bo jeśli nagra się je klasycznie, to powstaje coś w rodzaju Siódmego Dnia Tygodnia czy Śniadania w Trójce, czyli wszyscy mowią naraz i nic nie słychać (pozdrawiam prowadzące oraz uczestników programów!). Kiedyś eksperymentowaliśmy z dyktafonami przpisanymi do grup, ale jak mam być szczery, poza zgromadzeniem nagrań nic z tym nie zrobiliśmy. Generalnie więc nie rejestrujemy sesji warsztatowych (czego CZASEM żałujemy, bo pojawia się coś unikalnego, co miałoby szansę się nagrać). Raz jeszcze wrócę do punktu pierwszego, czyli idei partycypacji – dobrze przeprowadzone warsztaty powodują, że nie trzeba do materiału wracać i tego przeglądać, bo to co najciekawsze już wyciągamy – mam więc w tym obszarze (rejestrowanie przebiegu) naprawdę niewiele doświadczeń.
Ale żeby nie było tak różowo, to powiem że od dawna mamy w planach nagrywanie pracy w grupach i robienie z tego transkryptów i korzystanie z tego tak, jak pokazała to w Trashbooku Agata Grabowska. I to jest tzw. działanie ważne. Ale potem przychodzą działania pilne i kończy się jak zwykle, czyli na planach 🙂

Zamiat podsumowania

Jeśli coś jest niejasne, dajcie znać – doprecyzuję. A tak w ogóle, to wkrótce chyba wystartuję z cyklem wpisów o charakterze praktycznym (techniki i narzędzia wspierające research i projektowanie). Przy okazji mam jeszcze prośbę do uczestników moich warsztatów. Dostałem od organizatorów zebrany od Was feedback – wielkie dzięki za niego, wiem nad czym pracować w przyszłości. Teraz jednak, chciałem prosić Was o podzielenie się ze mną Waszymi doświadczeniami z wdrażania tego, czego Was uczyłem. Czy z korzystaliście później z którejś z technik pokazywanych na warsztatach? A może coś poszło inaczej? A może któraś technikę rozwinęliście i dostosowaliście od własnych możliwości? Bardzo bardzo, zależy mi na tego rodzaju informacji zwrotnej. Wasz feedback bezpośrednio po warsztatach był cenny, ale to na ile wpłynęły one na Waszą późniejszą pracę jest dla mnie jeszcze ważniejsze. W końcu design jest po to, żeby zmieniać poprawiać świat, więc interesuje mnie na ile udało mi się zmienić Wasz 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *