Jak sobie tak z perspektywy czasu spoglądam na swoje zawodowe doświadczenia (na różnych poziomach) to dochodzę do odkrywczego wniosku, że podstawą skutecznego działania jest dobrze realizowana komunikacja. Nie oznacza to oczywiście, że umiejętności komunikacyjne mogą zastąpić profesjonalizm, jednak w praktyce projektanckiej, skuteczna komunikacja jest podstawą – tym czym użyteczność jest dla budowania doświadczeń. Nie ma użyteczności – nie ma pozytywnych doświadczeń. Nie ma komunikacji – nie ma efektywnej współpracy. Nie o teorii komunikacji chcę jednak pisać (szkoda, bo zupełnie się na tym nie znam, więc byłaby szansa na „ciekawy” tekst).
Co to jest MBTI?
Nie wiem na ile znany jest Wam test MBTI (Myers-Briggs Type Indicator). Jeśli znany – możecie śmiało przestać czytać. Jeśli nie wiecie o co chodzi, to liczę że ten tekst trochę Wam pomoże. MBTI to skuteczne i wygodne narzędzie do lepszej komunikacji. Działa dość prosto – w oparciu o mniej lub bardziej skomplikowany test (polegający na wyborach preferowanych zachowań) określa Wasz typ osobowości (zbudowany na bazie psychologii C.G. Junga). Typy określane są przez zestaw czterech cech, a każda z nich może przyjmować dwie wartości. Na końcu tego wszystkiego jest tabela z 16 różnymi typami osobowości, gdzie dzięki testowi możecie zidentyfikować siebie.
Każda osoba identyfikowana jest przez cztery wymiary:
- ekstrawertyzm/introwertyzm (E/I)
- sensing/intuition (S/N)
- thinking/feeling (T/F)
- judging/perceivinig (J/P)
Pierwszy wymiar określa nasze preferencje odnośnie czerpania energii/odpoczynku. Czy robimy to z innymi ludźmi/w grupie (ekstrawertyzm) czy raczej w samotności/z małym gronem przyjaciół (introwertyzm). Co istotne, to że nie ma to wiele wspólnego z tzw. towarzyskością czy umiejętnościami komunikacyjnymi. Można być gadatliwym introwertykiem, pytanie raczej na ile aktywnie szuka się okazji do pogadania/przebywania z innymi 🙂
Drugi wymiar to pytanie o sposób postrzegania rzeczywistości: fakty (sensing) czy powiązania między nimi (intuition). Na innym poziomie jest to pytanie czy widzi się pojedyncze drzewa, czy raczej cały las. Co ważne, to że oba podejścia się uzupełniają i każde bez drugiego jest kulawe 🙂
Wymiar trzeci dotyczy sposobu podejmowania decyzji. Czy jest on oparty o racjonalność i logikę (Thinking), czy raczej o poczucie harmonii (Feeling). Na bazie stereotypów, osoby o typie T są bez serca (liczą się dla nich tylko fakty), a osoby o typie F to kompletne mięczaki, które nie potrafią podejmować racjonalnych decyzji 🙂 To pisałem ja, silny F 🙂
Wymiar czwarty (i ostatni) to opisanie w jaki sposób żyjemy: bardziej planowany (Judged) czy raczej otwarty i nieco chaotyczny (Perceiving). Krótko mówiąc, czy mamy preferencje to wcześniejsze układania sobie przyszłości (a więc jej świadomego kształtowania), czy raczej wolimy na bieżąco dostosowywać się do zmieniającej się sytuacji. Stereotypowo: cyborg z zaplanowanymi szczegółowo kalendarzami vs. totalni bałaganiarze żyjący w permanentnym chaosie 🙂
JAK POSŁUGIWAĆ SIĘ MBTI?
Cóż, w odniesieniu do siebie warto spróbować spojrzeć na swoje zachowania z perspektywy tego testu. Będziecie zaskoczeni wynikami, bo nagle odkryjecie, że wiele zachowań o których myśleliście że są bardzo unikalne i tylko wasze, są przejawami czegoś więcej. Tym czymś będzie właśnie typ osobowości. Okrycie i zrozumienie siebie BARDZO pomaga w codziennym funkcjonowaniu. Nagle okazuje się, że różne nasze aktywności w których odnosimy sukcesy czy doznajemy porażek wynikają w dużym stopniu z tego, w jaki sposób postrzegamy świat, jak się komunikujemy itp. MBTI jest typem testu, który zawsze ma wyniki pozytywny – nie mówi co jest źle (bo w sumie nie ma niczego źle), pokazuje za to mocne strony. Zaskakująco często jest tak, że tych mocnych stron sobie nie uświadamiamy, bo są częścią naszego stylu bycia, codziennego zachowania czy systemu wartości. I nagle okazuje się, że właśnie te elementy są tym, co stanowi (może stanowić) o naszej wartości. Po pierwsze więc – warto zrozumieć siebie i popatrzeć na swoje sukcesy i porażki właśnie z perspektywy swojego typu.
Druga sprawa, to kwestia relacji z innymi osobami. W Polsce stosunkowo niewiele osób zna swój typ osobowości. Nie wiem dlaczego tak jest. Dla mnie jest to rzecz tak fundamentalna, że powinna być obowiązkowo przepracowywana na każdych studiach. No ale jak ma się to do innych? Ano tak, że czyjś profil jesteśmy w stanie określić samodzielnie. Oczywiście zakładam, że znany tę drugą osobę: wspólne życie czy praca skutkują mnóstwem zdarzeń, w których możemy oglądać innych w realnych sytuacjach i na tej bazie spróbować określić profil danej osoby. Kiedy to już zrobimy, będziemy w stanie spojrzeć nieco z boku i dostrzec, dlaczego dobrze/źle się nam z daną osobą układa. Co więcej, możemy też poćwiczyć się z empatii i spróbować wyobrazić sobie, jak osoba o odmiennym profilu widzi nas. To bardzo praktyczne ćwiczenie. I mocno dające do myślenia.
Trzecia sprawa, to wykorzystanie MBTI w pracy. Z mojego punktu widzenia (czyli osoby ceniącej różnorodność) różnicowanie zespołu poprzez wybór osób o różnych typach osobowości jest działaniem bardzo skutecznym. Teoretycznie wydaje się to bez sensu, wszak osłabia się spójność i wprowadza osoby działające inaczej czy posiadające inaczej rozłożone akcenty na wartościach. Jednak z perspektywy każdej innej niż krótkoterminowa, taka inwestycja się zwraca, bo jakość tego co dostarczamy będzie wyższa. A jakość tę zapewnia właśnie mnogość punktów widzenia czy alternatywne sposoby organizacyjnego podejścia do problemu. Największa magia MBTI to fakt, że niezależnie jaki masz typ osobowości, będziesz doceniany/a przez osoby posiadające typ odmienny 🙂
Co daje MBTI?
Z mojego punktu widzenia najistotniejszy jest element samoświadomości – znając siebie lepiej, mamy potencjał na bycie lepszymi ludźmi. Każdy z nas posiada jakieś preferencje komunikacyjne. Preferencje, nie zdolności. Zwracam na to uwagę, bo jest to najczęściej chyba błędnie rozumiany element całego MBTI. Wskazanie na daną cechę nie oznacza, że nie potrafimy posługiwać się tą drugą, czy zachowywać się inaczej – jest tylko naszą skłonnością do zachowania, które jest dla nas wygodniejsze. Często podaje się przykład prawo- i leworęczności. To że jest się osobą jakiegoś typu, nie oznacza, że nie damy rady pisać drugą ręką. Nie będzie to wygodne, nie będzie też efektywne, ale napiszecie to, co macie napisać.
Perspektywa „preferencji” jest szczególnie istotna w przypadku rozwiązywania testów. Wielokrotnie słyszałem „jestem taki a taki, ale w pracy zachowuję się inaczej, więc w teście wybieram zachowanie służbowe”. Oczywiście też tak można, jednak wtedy nie otrzymamy prawdziwego obrazu swoje osoby, a raczej ten, który staramy się (czasami bardzo skutecznie) tworzyć na skutek/w wyniku różnych społecznych interakcji. Trenerzy którzy pracowali ze mną, mocno podkreślali, że najlepiej wszystkie zachowania postarać się odnieść do swoich zachowań prywatnych: relacji z przyjaciółmi, spędzania wolnego czasu czy sposobu organizowania wakacji. Pomaga to wtedy w wybraniu właściwej perspektywy. Właściwej, czyli tej zgodnej z naszymi preferencjami. To co wielokrotnie słyszałem też od zawodowców, to że jeśli po rozwiązaniu testu uważacie, że powinniście być w innym miejscu skali, to za kluczowe jest Wasze odczucie, a nie wynik testu – test ma być tylko pomocą w zrozumieniu siebie.
Jest to szczególnie istotne, jeśli zamierzacie nad sobą pracować i kształtować swój profil. Tak, jest to możliwe! MBTI to nie grupa krwi czy genotyp… po prostu zmienia się (a właściwie: może zmieniać się) w czasie. Zmienia się nasz profil, bo my sami się zmieniamy: dojrzewamy/starzejemy (wybierzcie co chcecie), uczymy się na doświadczeniach (cudzych i własnych), zmieniają się nam systemy wartości, a to wszystko przekłada się później na nasze preferencje komunikacyjne.
Disklajmer
- Tak, wierzę w skuteczność MBTI jako narzędzia (samo)rozwoju.
- Nie, nie jestem trenerem/coachem – jestem całkowitym amatorem w tym obszarze.
- Mój profil to INFP (dużo jest opisów profili).
- Niewystandaryzowany test MBTI (po angielsku) można zrobić online.