Dwa ostatnie dni (robocze ofc) zeszłego tygodnia spędziłem za lustrem weneckim. Tym razem jednak byłem po drugiej stronie, czyli nie ja patrzyłem, tylko ja byłem oglądany. Do tej pory tylko oglądałem pytających profesjonalistów.
Muszę przyznać, że bardzo mi się podobało 🙂 Prowadziłem indywidualne wywiady pogłębione (IDI). Nie wiem na ile faktycznie były one pogłębione, ale ja dowiedziałem się sporo. Tematem przewodnim były testy funkcjonalne serwisu webowego, jednak same testy/zadania to najmniej interesująca część. Najbardziej podobało mi się dopytywanie o rzeczy dodatkowe – z punktu widzenia bezpośredniego celu badania niekoniecznie kluczowe, ale istotne w kontekście kilku procesów projektowych aktualnie w toku. Wcześniej o tym nie myślałem, ale na przyszły rok zaplanuję regularne badania tego typu na okoliczności różnych projektów.
A już tak zupełnie na marginesie, to kiedy patrzę na całość procesu UXowego, to część badawczo-warsztatowa to jest to co tygrysy lubią najbardziej. Kiedyś sądziłem, że najbardziej będę lubił część projektową, ale teraz już wiem że nie. Co ciekawe, to nigdy nie zakładałem, że będę lubił część analityczną 🙂 Chyba kiedyś też spróbuję, żeby się przekonać. Szkoda trochę wyników, ale na szczęście pracuję z wymiataczami w tej dziedzinie więc po mnie poprawią.
Abstrahując nawet od wyników researchu, dużą przyjemność sprawia mi zwyczajne poznawanie badanych. Chociaż nie „badanych” – po prostu ludzi, z ich obawami, nadziejami i oglądem świata. Kiedy siedziałem po drugiej stronie lustra widziałem inny świat. Osoby badane były dla mnie przedmiotami-narzędziami, służącymi weryfikacji konkretnych tez czy rozwiązań. Przejście na drugą stronę lustra (sic!) zmienia wszystko. Z relacji my-wy przechodzi się na relację ja-ty (brzmi bardzo tischnerowsko, ale faktycznie takie jest). A zmiana perspektywy przekłada się na zmianę języka, to zaś z kolei – na zmianę postrzegania problemu. Bezpośredniość relacji w trakcie badania wzmacnia siłę przekazu drugiej strony. Ilość informacji wynoszona z takiego badania jest nieporównywnanie większa, niż kiedy siedzi się za szybą.
Teraz przede mną proces uczenia się sztuki pytania, bo z tego co już (nawet sam) zauważyłem to wiele można zrobić lepiej. A dostanę jeszcze informację zwrotną na swój temat od zawodowców.