W zeszłym tygodniu brałem udział w evencie, który nazywa się Kongres Badaczy Rynku i Opinii. Jako że zawsze kiedyś jest pierwszy raz, więc tym razem był to mój pierwszy raz tej imprezie, mimo że była to jej piętnasta edycja. Wybierałem się na Kongres bez specjalnych oczekiwań. W naturalny sposób porównywałem także Kongres Badaczy do UX Poland – w końcu każda branża ma swoje Waterloo 😉 Aha, na wstępie warto chyba zaznaczyć, że zasadniczo tematyka badań jest mi dość bliska. Oczywiście nie dlatego, iżbym był badaczem (no, może z wyjątkiem badania rzeczy oczywistych), ale dlatego że nie wierzę w dobry design bez researchu (już możecie zacząć hejtować 😛 ) No i właśnie wybrałem się na Kongres żeby zobaczyć, co tam u braci starszych w wierze słychać. A słychać tam sporo, chociaż na tematy nieco inne niż u nas.
Pierwsze spostrzeżenie jest takie, że na eventach UXowych mówi się o użytkownikach, to tutaj mówiło się o konsumentach i klientach. Kiedyś o tym pisałem (konkretnie o klientach), ale chyba czas wrócić do tematu i spojrzeć na niego raz jeszcze. Tak czy owak, w każdym wystąpieniu byli konsumenci i klienci. No i oczywiście rynek. Rynek, konsument, klient – to były chyba najczęściej powtarzane słowa. Czy jakoś to wykpiwam? Ależ skąd, raczej konstatuję fakt, który zauważyłem.
Na konferencjach o szeroko rozumianym projektowaniu nacisk położony jest zawsze na efekt końcowy, w postaci produktu czy usługi, która została zrealizowana i działa. Na tego typu wydarzeniach zawsze brakuje mi opowieści o części badawczej projektu, bo projektanci skupiają się na projektowaniu i opowiadaniu o nim. Będąc na Kongresie Badaczy, byłem w świecie na opak (dla nas – projektantów). Tam mówiło się właśnie o badaniach, ale baaardzo brakowało części produktowo-projektowej (czyli co stało się z tym później, jak wyniki researchu zostały wykorzystane przez biznes). Jak sobie pomyślę, jaki efekt mogłoby dać połączenie konferencji researchowej i projektanckiej, to aż kręci się w głowie. Chwilowo mamy dwa środowiska, które mogłyby doskonale ze sobą żyć, ale póki co jeszcze niespecjalnie się znają i rozumieją. Jednak jest jeden element wspólny – zarówno projektanci jak i badacze chcą mieć wpływ na rzeczywistość. Projektanci próbują ją bezpośrednio zmieniać, badacze wskazują na obszary, które mogłyby być zmienione, ale – warto to zapamiętać – obie grupy mają ten sam cel strategiczny: sprawić żeby biznes skorzystał z ich doświadczeń.
Z mojej perspektywy poziom wystąpień był wysoki. Być może nie wszystkich, ale akurat z tych na które trafiłem byłem bardzo zadowolony (miałem jednak szczęście, że dostałem rekomendacje od osoby związanej z branżą od 9 lat, więc nie wybierałem wystąpień w ciemno).
Znakomite było otwarcie i zakończenie Kongresu. Zarówno wystąpienie prof. Sztompki (o modernizacji) jak i panel dyskusyjny prowadzony przez red. Żakowskiego były bardzo interesujące. O ile wystąpienie Sztompki było raczej teoretyczne (ale jakże piękne!), to tyle dyskusja o szeroko rozumianych nowych mediach i technologiach w gronie: Jan Krzysztof Bielecki, Wojciech Orliński, Wojciech Cellary, Andrzej Leder dotyczyła realiów codziennej cyfrowej rzeczywistości, wpływów nowych mediów (a w szczególności Internetu) na gospodarkę oraz społeczeństwo. Stawiane tam tezy były wyjątkowo krytyczne wobec funkcjonującego status quo: deregulacja doprowadzająca do kryzysu finansowego, utrata prywatności, marketing „oparty na kłamstwie i zdradzie” (to o skanowaniu poczty i późniejszych akcjach retargetingowych). Bardzo podobało mi się podsumowanie Wojciecha Orlińskiego – żeby pamiętać, że system jest wobec nas wrogi i żeby mu się opierać poprzez małe akcje (szyfrowanie poczty, blokowanie reklam itp). Dalej było już bardziej kameralnie, bo w trzech streamach.
Na początku wybrałem się na sesję „Metodologiczna adaptacja”, której zajawka wyglądała tak:
Ciekawie wypadł Bartek Serafiński z touchideas opowiadając o wykorzystywaniu prototypów w procesie projektowym. Dla mnie nie było to akurat nic nowego, ale chciałem zobaczyć jak z DT korzystają inni, w tym agencje doradztwa strategicznego. Zobaczyłem bardzo ciekawie zaprojektowane produkty, zobaczyłem głębokie zaangażowanie grupy projektowej oraz interesujące rekomendacje dotyczące wykorzystania prototypów do testowania konceptów produktów. Jedyne czego zabrakło z mojej perspektywy, to pokazania wczesnych prototypów, tych stworzonych przez użytkowników – Bartek pokazywał profesjonalnie zaprojektowane prototypy HiFi, fajnie wyglądające, ale nie wiem czy do końca oddające ideę prototypu. Z krótkiej dyskusji jaka miała miejsce po prezentacji, wynikało że słuchacze nie do końca złapali ideę prototypów. Nie dziwi mnie to specjalnie, bo wiem ile czasu zajmuje mi tłumaczenie tego przy różnych projektach (a i tak zawsze się okazuje, że każdy myślał sobie coś innego).
Bardzo żywe i świeże było także wystąpienie Anny Gorączki i Michała Protasiuka z Kompanii Piwowarskiej, którzy opowiadali o korzystaniu z „wisdom of crowds”. Interesujące, dynamiczne i bardzo praktyczne wystąpienie, ukoronowane eksperymentem przeprowadzonym na żywo, który pokazał jak skuteczne może być to narzędzie. Świetna sprawa! Mimo że samo zjawisko jest dość dobrze znane, to pokazanie jak działa w rzeczywistości, zrobiło duże wrażenie i pokazało możliwości praktycznego zastosowania.
Kolejna sesja na którą trafiłem to „Marki, badania, zmiany”. Jako że miało być o zmianach w organizacji, nie mogłem tego odpuścić:
Nie mogłem, nie odpuściłem i dobrze zrobiłem, bo usłyszałem trzy fantastyczne historie o tym, jak przez badania zmieniać organizacje. Oglądając wystąpienie pierwsze, czyli historie redesignu katalogu AVON, miałem wrażenie że oglądam Paulinę Rzymską i siebie sprzed czterech (?) lat, z drugiego Polish IA Summit. Myśmy przerabiali stronę, AVON przebudowywał katalog. Efektem w obu przypadkach była zupełnie nowa jakość dla użytkowników, ale także zupełnie nowe spojrzenie na rolę procesu projektowego i badawczego w organizacji; partycypacja stakeholderów oraz bliska współpraca agencji z klientem. Deja vu! Niesamowite uczucie 🙂 Zaraz potem super prezka o PZU i etnografii która była tam robiona przez Julię Izmałkową. Ale etno – jak etno. Najciekawsze było dla mnie usłyszenie w jaki sposób wyniki tegoż etno były przenoszone do organizacji i jak w nią wsiąkały. Miło też było zobaczyć, że to co robimy w Play od 3 lat (aż trudno w to uwierzyć!) zaczyna też funkcjonować w innych organizacjach. Miałem też taką refleksję, że jesteśmy o krok dalej, bo shadowingi robimy sami. Sami, czyli przygotowujemy ludzi z wewnątrz organizacji i oni sami nabywają kompetencji badawczych i sami to później robią. Ale naprawdę świetna historia i do tego fajnie opowiedziana. Ostatnie wystąpienie w tej sesji to case study powstawania najnowszej kampanii Virgin Mobile. Muszę powiedzieć, że to co zostało pokazane zrobiłoby wrażenie na każdym badaczu. Tak ścisłej współpracy pomiędzy częścią kreatywną, realizacją i badaczami jeszcze nie widziałem. Bo kto z Was słyszał, żeby w Polsce kreatywny posłuchał badaczy i zrobił dodatkowe ujęcia w kampanii do tego żeby je przebadać i wybrać te, które najlepiej działają? Moje obserwacje są (niestety) takie, że z racji jakieś zupełnie dla mnie niepojętego fetyszu tajności nie bada się takich rzeczy i podejmuje ryzyku, które może później dużo kosztować.
Chwilowo tyle, wkrótce reszta podsumowania, ale naprawdę chcę mieć dla Was litość i nie pisać dzisiaj więcej, bo nie dotarłem nawet to połowy… 🙂