Kilka razy pisałem już o duńskim architekcie – Janie Gehlu. Wspominałem o nim zawsze w kontekście miejskim i nie inaczej będzie tym razem. Poprzednio pojawiał się on przy okazji książek, a tym razem okazją będzie film dokumentalny The Human Scale (Ludzki wymiar). Ponieważ tematyka tego bloga
lekko dryfuje, więc chyba nikogo już nie dziwi, że znowu nie będzie o twardym UX
The Human Scale to jeden z tych filmów dokumentalnych, po których obejrzeniu trudno pozostać obojętnym na to, jak zmieniają się miejsca w których żyjemy (czytaj: głównie miasta) oraz jak uniwersalne są to procesy. Warto też zaznaczyć, że nie jest film Gehla. To jest film, w którym na chwilę pojawia się osobiście, ale przez cały czas jest obecne jest jego przesłanie, jego sposób myślenia o miastach i jego sposób pracy. Już na początku Gehl mówi:
Pokusiłbym się o stwierdzenie, że nawet teraz więcej wiemy o właściwym otoczeniu dla goryli górskich czy tygrysów syberyjskich, niż o dobrym środowisku miejskim dla homo sapiens.
Myślę, że na ten film można patrzeć z wielu punktów widzenia, bo mimo że opowiada o urbanistyce i architekturze, to jest tak naprawdę zbiorem uniwersalnych opowieści o ludzkich potrzebach, projektowaniu (i głosem w dyskusji o partycypacji). Ludzki wymiar nie ma tak naprawdę jakiejś całościowej spójnej formuły narracyjnej – nie jest to jedna historia. Sam film składa się z pięciu części (rozdziałów), każdy na trochę inny temat, ale jednak wszystkie spójne. Na te pięć rozdziałów składają się opowieści z Chin (rozdział I), Kopenhagi i Nowego Jorku (II), Chongqing i Melbourne (III), Dhaki (IV) oraz Christchurch (V). Jak wspominałem, mimo że każda część jest nieco inna, to wszystkie układają się całość.
Wszystko zaczyna się opowieścią o szybko postępującej urbanizacji wraz ze wskazaniem na wady i zalety tego procesu (bo jest też sporo pozytywów, ale o tym się często nie pamięta). To jest głównie opowieść o urbanizujących się w tempie przyspieszonym – Chinach. Chiny jednak powielają rozwiązania zachodnie, niestety nie te, które potrzeba… Nadzieją jest jednak, że negatywne aspekty tego typu urbanizacji dostrzegają też sami Chińczycy. Piszę „nadzieją”, bo jeśli pojawia się samoświadomość, jest nadzieja na bardziej świadome kształtowanie tego procesu. Niby w kontekście chińskim, ale też duńskim (trudno w to uwierzyć!), Gehl krytykuje modernistyczny sposób projektowania miast:
Gdyby ktokolwiek kiedykolwiek chciał zatrudnić zawodowców do stworzenia koncepcji planistycznej, która miałaby zabić życie miejskie, nikt nie zrobiłby tego lepiej niż ówcześni moderniści.
Kolejny rozdział to fantastyczna historia z Kopenhagi i Nowego Jorku – idealne uzupełnienie historii chińskiej, czyli pokazanie jak zmieniać modernistyczny świat stworzony dla samochodów, w świat tworzony dla ludzi. Jeśli chcieć komuś wytłumaczyć czym jest projektowanie rozwiązań na skalę ludzką oraz co jest wynikiem wszystkich prac Gehla, wystarczy objerzeć po prostu ten fragment:
Można oczywiście powiedzieć, że to Kopenhaga, że Europa, że gdzie indziej nie ma szans na recepcję tego typu zjawisk. No cóż, w Nowym Jorku się udało, bo zmiany wprowadzone w ostatnich latach na Times Square to w czystej formie przeniesienie myśli Jana Gehla do Ameryki. Ten krótki fragment nie pokazuje jak wyglądały te miejsca przed zmianami, ale w filmie zobaczycie takie zestawienia i różnicę widać.
Nie chcę streszczać całego filmu, krótko wspomnę tylko jeszcze o wspaniałym projekcie rewitalizacji centrum Melbourne (ileż znaczy dobre zdefiniowanie problemu oraz korzystanie z pomocy fachowców) oraz kilka słów o najciekawszym projekcie, czyli Christchurch.
Pewnie niewielu z Was słyszało o Christchurch. Ja dowiedziałem się, że istnieje takie miejsce kiedy do tamtejszego uniwerku wyjechała za chlebem Aga Szóstek. Pewnie nie wiecie też (ja nie wiedziałem), że 2011 roku miasto nawiedziło trzęsienie ziemi o sile 6,3 stopnia w skali Richtera.
Efektem trzęsienia ziemi było zrujnowanie ścisłego centrum miasta. Wysokie budynki, które były tam zlokalizowane nie okazały się zbyt odporne. Konstrukcje ich zostały naruszone w taki sposób, że nie jest możliwe ich ponowne wykorzystanie. Krótko mówiąc – całą dzielnicę trzeba wyburzyć i postawić od nowa. W tej chwili ścisłe centrum miasta jest od reszty oddzielone płotem i funkcjonuje pod nazwą Central City Red Zone. Lokalne władze musiały podjąć decyzję, co do tego, jak ma wyglądać miast po odbudowie. I wtedy wpadli na pomysł, żeby głos oddać mieszkańcom i posłuchać ich oczekiwań.
Zaprosiliśmy ludzi, by dzielili się swoją wizją, by mówili nam, jakie powinno być Christchurch. Zebraliśmy 106 tys. pomysłów dotyczących kształtu miasta. Zatrudniliśmy chyba setkę ludzi do spisywania pomysłów. Spływały przez lnternet, na skrawkach papieru, przylepnych karteczkach. Z masy pomysłów wyłoniło się ogólne przesłanie: chcieli miasta o niskiej zabudowie, na wzór starych europejskich miast. Chcieli móc identyfikować się z przestrzenią, chcieli ścieżek rowerowych. Chcieli więcej terenów zielonych, a mniej powierzchni handlowej. Zasadniczo: chcieli miasta dla ludzi (…) Dowodzi to, że rzeczy których chcemy, jako ludzie, a nie jako korporacje, są z reguły wspólne dla nas wszystkich.
Najbardziej niesamowitą rzeczą jest to, że władze nie tylko zebrały te opinie, ale także ich wysłuchały i w przygotowanym planie ustaliły maksymalną wysokość budynków na 7 kondygnacji. Co mocno podkreślali, zrobili to w pełni świadomi faktu, że przyjmując takie założenia wchodzą w konflikt z różnymi grupami interesów. Wiedzieli, że umożliwienie swobodnego (czytaj: niekontrolowanego) procesu odbudowy byłoby bardziej stymulujące dla gospodarki, że łatwiej byłoby znaleźć inwestorów, że sprawy toczyłyby się łatwiej. Ale jednocześnie rozumieli, że to miasto ma być dla ludzi (a nie odwrotnie). Finalnie ich plany zostały zaakceptowane także przez rząd.
PS. Plany odbudowy Christchurch przedstawione przez Gehl Architects zdobyły nagrodę w konkursie Architecture of Necessity w roku 2013. W swoim uzasadnieniu jury napisało:
For its plan for rebuilding the New Zealand town after the 2011 earthquake. It retains the existing city grid while limiting building heights, reducing car traffic and making the city greener, all based on a “social fabric fortified by catastrophe” and a diligent community engagement program thus rebuilding the urban fabric and the community.
PSPS. Naprawdę warto obejrzeć ten film!