Wczoraj i dzisiaj miałem okazję ponownie spotkać swoich Klientów. Ponownie, bo spotkałem się z nimi ponad miesiąc temu, kiedy zaczynaliśmy nasz projekt. Chcieliśmy poznać doświadczenia osób stających się Klientami Play. Nie będę pisać o sposobie wyboru próby, rekrutacji itp. Dzisiaj w Puławach prowadziłem drugi warsztat podsumowujący półtora miesiąca pracy respondentów (wczoraj był w Łodzi). Tak jak się spodziewałem, wróciłem wyczerpany fizycznie ale naładowany pozytywną energią od uczestników.
Od początku października nasi uczestnicy prowadzili dzienniczki. Zaczęliśmy z 24 respondentami, do końca dobiegło z nami 20 osób! Absolutna rewelacja. Przez półtora miesiąca napisali nam 436 notek, większość z nich dodatkowo była komentowana 2-3 razy. Mamy dzięki temu kopalnię wiedzy o ich problemach i mnóstwo historii. Bo najważniejsze jest dla mnie, że moim koleżankom i kolegom mogłem pokazać Klientów jako prawdziwych ludzi: z uczuciami i własnymi historiami. Bo każdy taki Klient to osobna historia. Czasami smutna, czasami wesoła, ale zawsze historia stawania się abonentem.
Wczoraj na warsztatach wydarzyła się rzecz niezwykła. Po dobrze ponad 3 godzinach intensywnej (jak pisałem ostatnio) pracy warsztatowej przyszedł do mnie jeden z uczestników badania z zapytaniem, czy może dalej dla nas zbierać swoje spostrzeżenia, bo to mu się podoba i jest dla niego ważne. Byłem w szoku. Wiem jak trudne jest prowadzenie dzienniczków, bo próbowałem na sobie, a ktoś chce więcej. To są takie momenty w życiu zawodowym, że widzi się sens całej swojej drogi, wszystkich wyborów i tego że warto było o projekt walczyć, bo on faktycznie zmienia świat.
Teraz przed nami seria warsztatów, na których będziemy opracowywać wyniki sesji współprojektowania z użytkownikami (participatory design). Bo wczoraj i dzisiaj Klienci wiele rzeczy dla nas (a nie „za nas”) wypracowali, a teraz my musimy to wykorzystać i zrobić z tego konkrety. Wbrew pozorom participatory design nie polega na tym, że użytkownik wykonuje robotę projektanta. To raczej metoda zbierania insightów dla tegoż projektanta (jeśli nie brał on udziału w sesji). Teraz tych insightów mamy sporo. Teraz koncepty, prototypy i testy – jak przystało na design thinking 🙂
Fajne jest też to, że w proces po stronie mojej firmy zaangażowało się sporo osób. To ważne żeby „demokratyzować” proces projektowy i ułatwiać komunikację pomiędzy firmą a jej Klientami. No i badanie udało się, bo zależało na tym wszystkim (a najbardziej namęczyły się Asia Kwiatkowska i Olga Górnicka, które na bieżąco tym wszystkim zarządzały – dzięki!).
Dzięki! To nie było jednak męczenie się, ale możliwość pracy przy jednym z najciekawszych badań w mojej krótkiej karierze badacza!! Super zespół, inspiracja oraz, mam nadzieję, fantastyczne wyniki.
Joasia