Coś się kończy, coś zaczyna…

James Bond will return

Gdybym był Francisem Underwoodem, pisałbym ten tekst na maszynie. Ponieważ nie jestem – piszę na komputerze.

Powodem założenia tego bloga (jakieś 5 lat temu) była chęć podzielenia się refleksją związaną z wdrażaniem w firmie myślenia kategoriami potrzeb użytkownika. Synonimem takiego sposobu myślenia stał się skrót UX. Stanowił on obietnicę tworzenia przemyślanych, opartych o realne potrzeby użytkowników końcowych rozwiązań. Był także wyraźnym nawiązaniem do obszaru digitalowego z którego się wywodziłem.

Kiedyś żyłem przekonaniem, że każdy może być projektantem.

Otóż nie każdy.

Powtórzę za Geraltem – ten świat nie potrzebuje bohaterów, ten świat potrzebuję zawodowców. Ja takim zawodowcem nie byłem, nie jestem i nie będę. Nie projektuję – nie ponoszę odpowiedzialności za swoje projekty.

W związku z powyższym od dłuższego czasu narastało we mnie poczucie dyskomfortu związane z tym, że nie spełniam obietnicy zawartej w nazwie bloga/domeny. Od dawna nie jest to już o UX (jeśli kiedykolwiek było) a i online jest na wyrost. Będąc (głównie z tytułu domeny) postrzegany jako osoba ze „środowiska UXowego” mam z tym problem, wynikający z miałkości swoich rozważań i ich nieprzystawalności do konkretu działania projektanta. Na końcu chodzi wszak o konkret. O wpływ. O zmianę.

Dwa ostatnie lata były dla mnie czasem refleksji, która nieodmiennie kończyła się jednym wnioskiem – serwis w obecnej formie nadaje się do zamknięcia. Jest to więc pożegnanie. To chyba właściwy moment na podziękowanie dla wszystkich Czytelników za spędzony czas: naprawdę dziękuję!

Każdy koniec, jest jednak początkiem.

Chciałbym napisać, że będzie to start całkowicie nowego projektu, byłaby to jednak nieprawda.
Będzie to samo co teraz, tylko nieco inaczej.
Wszystkie stare wpisy zostają – często są żenujące, ale są świadectwem swoich czasów.
Nowe wpisy będą się pojawiać.
Nadal będzie o książkach.
Nadal będzie o dizajnie.
Będzie więcej o historii.
Będzie więcej o ekonomii.
Inaczej będą rozłożone akcenty.

To chyba tyle na początek. Więcej szczegółów – wkrótce.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *