Przygotowanie blueprints z badań zawsze było dla mnie problemem. Ale być może problem już nie istnieje i to wcale nie dlatego, że upadła idea blueprints. One po prostu się objawiły 🙂
Istnieje teoria mówiąca o tym, że pod względem intelektualnym dzieci rozwijają się skokowo. Nie istnieje coś takiego jak stały przyrost (przynajmniej ja u swoich dzieci nie zauważyłem). Co jakiś czas jest skokowy przyrost, a potem stagnacja. No, może minimalny wzrost, ale na pograniczu kąta zerowego.Czyli zasadniczo schodki.
Kiedy byłem młodszy (gdzieś tak na studiach, czyli ze 2-3 lata temu) masowo pojawiły się na rynku książki ze stereogramami. Obrazki 3D były wszędzie (teraz są np. na stereogramy.com, gdzie jest nawet gra w węża w takiej formie!). Pracowałem wtedy w księgarni jako tzw. „stacz” i miałem te obrazy pod ręką. Miałem też problem – nie umiałem ich oglądać. Wszyscy wokół mnie je widzieli, komentowali, polecali sobie, a ja musiałem udawać że widzę „jaki to zajebisty rycerz jest”. Nie widziałem, nie widziałem, aż któregoś dnia spojrzałem i okazało się, że widzę. No po prostu cud.
Taki cud, objawienie czy jak to można tam nazwać wydarzył mi się wczoraj, podczas pogłębionych wywiadów z użytkownikami. Brałem w nich udział wielokrotnie, bo robimy je dość regularnie. Badania te zawsze były dla mnie rodzajem sportu czy gry, w której celem jest sprawienie, żeby użytkownik zrealizował konkretne zadanie. Siedząc za weneckim lustrem kibicowałem badanym, bo ich sukces był moim sukcesem. To co się dla mnie liczyło, to zrealizowanie przez nich celu, nieważne w jaki sposób. Skoro zrobili zadanie, to wszystko jest dobrze. A styl? Nie ma czegoś takiego jak styl czy doświadczenie, jest po prostu porażka lub wygrana.
Czasami jest tak, że przechodzi się obok jakiegoś budynku kilka lat i nagle spogląda się inaczej i odkrywa coś niezwykłego – jakiś detal czy proporcję, której wcześniej się nie widziało. Wczoraj i przedwczoraj zza weneckiego lustra patrzyło mi się inaczej. Nie wiem na czym to polegało – po prostu wszystko było inne i nagle dotarło do mnie, jak bardzo męczą się moi użytkownicy. I nie chodzi o to, że teraz jest gorzej (chociaż jest, bo wyniki są średnie). Chodzi o to, że po raz pierwszy udało mi się to zobaczyć i usłyszeć coś innego, poza potwierdzeniem zakładanych tez, czy konceptów usprawnień różnych części serwisu.
Tak jak wcześniej widziałem na prezentacjach z innych badań blueprints, to nigdy nie potrafiłem sam takich wytworzyć. A teraz nagle są – zupełnie jak ze stereogramami. Jutro je pospisuję 🙂