Kilka tygodni temu trafiłem na ciekawy artykuł na UX Magazine, na temat sposobu wdrażania UX oraz wartości z nim powiązanych w firmie. Artykuł nazywa się Stop Explaining UX and Start Doing UX i jest dość rzetelnym odzwierciedleniem tego, co przez ostatni rok staraliśmy się robić. Moja refleksja jest taka, że dobrze iż takie artykuły się pojawiają, bo wiem jak brakowało mi takiego wsparcia rok temu. Nie chciałbym tutaj streszczać tego artykułu, ale bardzo zachęcam do jego przeczytania w szczególności osoby, które są na początku drogi i brakuje im wiedzy jak zacząć.
Z jednej strony nastawiony byłem na szkolenie i ewangelizację i to było fajne. Ale takie działanie to jest tylko nadawanie komunikatów – przyjemne, ale świata specjalnie nie zmieni. To co ma szanse zmienić świat (nawet na gorsze) to działanie. Z perspektywy czasu widzę, że ewangelizacja, rozmowy, szkolenia i prezentacje działają bardzo skutecznie, ale tylko na wczesnym etapie. Porównanie może być chybione bo mam słabe związki z rolnictwem (głównie poprzez spożywane pokarmy), ale mi kojarzy się to pracami przygotowawczymi na polu jeszcze przed zasiewem. Orka? Z pewnością na ugorze 😉 Czyli generalnie to bardzo pomaga, ale tylko jako wstęp. Z samego orania plonów nie będzie (przyznaję – stylistycznie jest to dramat).
Dokładnie tak zafunkcjonowało to w mojej organizacji – im bardziej się angażuje się w działanie, tym więcej potencjalnych projektów pojawia się na horyzoncie. W tej chwili jesteśmy w sytuacji, że jako zespół jesteśmy zmuszeni odmawiać wsparcia w kolejnych projektach, bo nie jesteśmy w stanie obrobić tego zasobowo. Ale na początku jest zawsze pierwszy impuls, pierwszy projekt czy jakiekolwiek działanie. Bardzo dobrze do takiego rozruchu nadaje się design thinking, jako że ze swej natury nastawiony jest na aktywność połączoną z szerokim otwarciem na inne punkty widzenia. W większości nowoczesnych organizacji, takie poziome ruchy są wspierane (przynajmniej werbalnie) przez struktury managerskiej, bo pomagają „odsilosowić” organizację i sprawić, że zamiast w trzech miejscach osobno, problem rozwiązuje się w jednym (za to wspólnie).
To co ważne, a co nie zostało jasno zaznaczone na rysunkach w UX Mag, to że model w którym wychodzi się od szans (opportunities) jest modelem de facto kołowym, a właściwie spiralnym. Jego podstawowym przesłaniem jest nawet nie to, że da się zrealizować projekt, tylko to, że im więcej projektów się realizuje, tym więcej pojawia się kolejnych. Banalne to, ale prawdziwe: sukces rodzi sukces.