Idą tzw. „święta”, czyli dni wolne na okoliczność 1 listopada. Zupełnie okolicznościowo chciałbym więc wspomnieć pewien pomnik.
Będąc w maju na CHI w Austin, w trakcie zwiedzania trafiłem na coś, co wyglądało jak pomnik. I rzeczywiście, jest to rodzaj pomnika. Nazywa się Texas Peace Officers Memorial i jest podziękowaniem społeczności Texasu dla policjantów, którzy zginęli na służbie. Spodobała mi się sama idea – ciekawy pomysł, szczytna sprawa.
Kiedy podszedłem bliżej, okazało się że mauzoleum wygląda dość dziwnie. Specyfika polegała na tym, że wśród nazwisk panował chaos. Nie były one ułożone alfabetycznie, nie były ułożone chronologicznie. W pierwszej sekundzie pomyślałem sobie, że jest to bez sensu bo noe można nikogo znaleźć. Chwilę potem podziwiałem głębię pomysłu.
Po pierwsze, uświadomiłem sobie, że to że ja nie mogę odnaleźć porządku nie oznacza, że porządku nie ma. Co więcej, rodziny osób upamiętnionych na monumencie zapewne wiedzą, gdzie znajduje się tabliczka ich bliskich. Po drugie zauważyłem, że ponieważ w nazwiskach nie ma porządku, to każde z nich czytam. To nie jest skanowanie w poszukiwaniu jakiegoś ciągu znaków, tylko regularne poszukiwanie. Ja akurat nie szukałem nikogo konkretnego, ale po chwili złapałem się na tym, że czytam nazwiska i daty. Czytam, a więc przywołuję w pamięci, zadaję pytania, myślę o tych ludziach. I w tym momencie pojąłem, jak dobry jest to projekt i jak całoś jest koncepcyjnie dopracowana. Różne nazwiska, różny wiek, różne daty śmierci, a jednak wszyscy połączeni tym samym – śmiercią na służbie.
W necie znalazłem stronę Texas Peace Officers Memorial i zorientowałem się, że pomnik to nie wszystko. Osoby zainteresowane mogą tam znaleźć informację o tym, gdzie znajduje się wpis szukanej osoby. Dodatkowo wspólnota dba o to, żeby opisać okoliczności śnierci każdego poległego na służbie policjanta. To więcej niż nazwiska na płycie – to historie tych ludzi. Na dodatek wszystkie smutne (jak chociażby ta).
Całość jest dla mnie przykładem dobrego, choć smutnego designu. Designu, w którym chodzi o coś większego niż tylko estetyka.