Jednym z trudniejszych momentów w procesie badawczo-projektowym jest chwila przedstawienia wyników. Wiadomo jak jest – stakeholder chce przede wszystkim zobaczyć „co wyszło z badania”, a badacz chce pokazać insighty czy projekty. No i jeden pokazuje, a drugi przyjmuje… i niby wszystko jest fajnie, ale przeważnie to nie działa. Cóż może nie działać w tak dobrze dopasowanym procesie?
Przez ostatnie półtora roku każdy projekt kończyliśmy raportem. Raportem – w naszym rozumieniu – dobrym, wiarygodnym, wygodnym w użyciu, wypracowanym w pocie i trudzie często w procesie dłuższym niż samo badanie i generowanie wniosków (sic!).
Te raporty to były nasze oczka w głowie – najważniejsze i najbardziej konkretne przejawy naszej aktywności (nie licząc analogowego archiwum w okolicach biurek, przez niektórych nazywanego „śmietnikiem”), pełne znalezisk, udokumentowane i dopracowane. Ba! Nawet zamówione wcześniej przez zlecającego i osobiście przez nas prezentowane. Dodatkowo robiliśmy je dwóch wersjach: pełnej (około setki slajdów) i skróconej (kilka slajdów z głównymi rekomendacjami). No i te raporty były fajne, z tym że miały jedną wadę – świetnie wypadały w prezentacjach, były nawet rozsyłane, ale potem kończyły swój żywot w folderze „fajne_do_przeczytania_pojutrze”.
Ostatnio zdarzyła się jednak ciekawa rzecz: po zakończeniu części badawczo-projektowej udałem się do koleżanki zlecającej projekt z pytaniem, w jaki sposób chciałaby dostać przedstawione wyniki, żeby było dla niej najwygodniej. No i okazało się, że nie bardzo chce raportu (czytaj: zupełnie nie chce), ale fajnie byłoby zrobić serię warsztatów podsumowujących projekt, ale równocześnie startujących jego części wdrożeniową. Teraz jesteśmy w trakcie PROCESU ZAMYKANIA projektu i zaczynam dostrzegać w tym dużą wartość, wynikającą przede wszystkim z pogłębionej refleksji nad znaleziskami i rekomendacjami. Na chwilę obecną wydaje się, że to działa.
Dość podobną sytuację mamy w drugim z właśnie ukończonych projektów. Tam z kolei byłem świadkiem dość uroczego dialogu:
UX: Mam dla Ciebie szczegółowy raport – 100 slajdów.
zlecający: Nie przeczytam tego.
głos z offu (kolega zlecającego): Ja przeczytam…
Efektem tego dialogu było przepracowanie wyników raportu na materiał warsztatowy. Podsumowanie i warsztaty wkrótce, mam nadzieję że będzie dobrze.
W tym kontekście w bardzo naturalny sposób pojawia się wątek fizyczności dostarczanych wyników (obie koncepcje zakładają dostarczenie fizycznych obiektów), ale o tym będę chciał wkrótce napisać osobno.