Po pierwszych 60 stronach Cracking Creativity widzę, że dużo mam jeszcze do zrobienia. Zawsze czuję się zaskoczony, jak bardzo proste rzeczy i techniki pomagają (przy zastosowaniu odpowiedniego podejścia) w osiągnięciu przełomu w myśleniu o danym temacie. Nie jest to jakoś specjalnie odkrywcze że postawienie pytania determinuje w dużym stopniu otrzymywaną odpowiedź. Zastanawia mnie tylko, że taki potencjał możliwości jest znany tak niewielu ludziom, a pozostali wybierają (bo muszą najcześciej) klasyczne, oparte o inkrementalne wzrosty metody projektowe.
Żeby nie było lekko, to zdecydowałem że poćwiczę na blogu te techniki o krórych czytałem do tej pory.