Czytałem niedawno zamieszczony w California Management Review fajny artykuł Innovation as a Learning Process: Embedding Design Thinking. Zainteresował mnie, bo dotyczy trzech istotnych dla mnie tematów: kształcenia, innowacji i – to zaskakujące, wiem – design thinking. Nie chcę w tym miejscu streszczać artykułu, tym bardziej że jest publicznie dostępny.
Dla mnie najbardziej interesujące jest jednak przedstawienie procesu nauczania (poprzez doświadczanie) jako zestawu przejść pomiędzy kilkoma stanami. Punktem wyjścia jest tzw. konkret, czyli święty cielec biznesu. Dostarczanie „konkretu” jest podstawą budowy zaufania wewnątrz organizacji. Jako że w ujęciu (na wizualizacjach) przedstawionych w CMR konkret pojawia się na wejściu i na wyjściu, całość ma szansę powodzenia, czyli zostania zaakceptowanym przez biznes. Inaczej zawsze będzie pod górę. Wizualizacje o charakterze liniowym grzeszą tym, że odwołują się do przyszłości, co może być odbierane jako zapowiedź dostarczania nie-wiadomo-czego i nie-wiadomo-kiedy. W tym kontekście kołowa koncepcja procesu uczenia się oraz usprawniania/przerabiania produktu bardzo do mnie przemawia. Jest to oparte na koncepcji Kolb’a (experiential learning theory), którą to koncepcję muszę szczegółowo oblukać. Uczenie się definiuje on jako proces tworzenia wiedzy poprzez przekształcanie doświadczeń (the process whereby knowledge is created through the transformation of experience).
Poniżej moje przerysowanie wizualizacji stylów uczenia się z artykułu (jakość fatalna, ale tylko tyle jestem w stanie wykrzesać z połączenia ja + ipad):
A poniżej bardzo analogiczne ujęcie procesu innowacyjnego: dwa kontinua i wpisany w to cykl od obserwacji do implementacji. Jak dla mnie, bardzo ciekawe i bardzo mocno osadzone w rzeczywistości biznesowej. Co więcej, w połączeniu z pierwszym wykresem silnie wspomagające w wypracowywaniu koncepcji zespołu UXowego (a właściwie praktycznie dowolnego innego też).
Kiedy patrzę na takie ujęcie tematu, to proces uczenia się, jak i proces innowacyjny jawią mi się jako swego rodzaju „wymiary” tego co oferuje design thinking (kontekst, analiza, prototyp, ewaluacja). Uczenie się poprzez zdybywanie doświadczeń wspomaga więc nie tylko uczących się, ale organizację w której funkcjonują. Dobre. Podoba mi się 🙂 Chwytliwe i łatwe do ogrania w firmie – właściwie każdy usłyszy to, na co będzie miał ochotę.
A że na artykuł i zawarte w nim pomysły można popatrzeć jeszcze inaczej pokazuje poniższy film.
2 Comments