W czytaniu mam obecnie Design Thinking. Integrating Innovation, Customer Experience and Brand Value – książkę będącą zbiorem krótszych tekstów na temat design thinking, przygotowanych przez różnych autorów. Wyszła z tego bardzo ciekawa rzecz.
Dla mnie w tej chwili najistotniejsze były pojedyncze rozdziały dotyczące mierzenia biznesowej wartości stosowania design thinking. Chociaż jak się zastanawiam nad tym bliżej, to nie dotyczy to tylko design thinking, ale szeroko rozumianego user experience.
Kiedyś za najtrudniejsze w branży UX uznawałem pracę z ludźmi – dobrą warsztatową pracę. Potem na topie listy były techniki kreatywne. Teraz, z perspektywy trochę dłuższego czasu, za najważniejsze uważam przekonanie swoich sponsorów (a najczęściej także przełożonych) do biznesowej wartości wnoszonej przez dobry design (rozumiany jako dostarczanie tego, czego potrzeba i w sposób jaki potrzeba). Przyznaję, że w tym zakresie mam dużo do zrobienia. Nadzieja w tym, że znajdę narzędzia, które pomogą mi dotrzeć do odpowiednich danych i wymuszą ich stosowanie. I nie chodzi nawet o liczby (chociaż na końcu wszystko rozbija się o nie), ale o pewien biznesowy sposób myślenia.
W tej chwili mam z tej lektury dwa znaleziska: balanced scorecard (BSC) oraz triple bottom line. Z tego co znalazłem w necie wynika, że BSC to jakaś standardowa metoda. Dla kogo standardowa, dla tego standardowa 🙂 Dla mnie nowa i co ważniejsze bardzo obiecująca (bo jeszcze nie przetestowana). Postanowiłem sobie, że przeprowadzę na niej test przy kilku najbliższych projektach badawczych. Nawet jeśli nie wyjdzie, to będzie to przynajmniej jakieś doświadczenie. Triple bottom line to raczej sposób prowadzenia biznesu, niż metoda konkretnego pomiaru. Fajne i niestandardowe za to, jest podejście pokazujące te benefity w inny sposób: ekonomiczne (faktyczny fizyczny zysk), środowiskowe (zysk dla środowiska naturalnego) oraz społeczne (benefit dla konkretnej osoby). Na to wszystko można nałożyć dodatkowo podział na zyski dla firmy-beneficjenta oraz klienta.
Nie wiem na ile będzie miało to wszystko sens, ale nadzieja że dostarczę jakieś konkrety pozostaje 🙂