Ostatnio w trakcie kupowania zabawek dla mojej córy (4 lata) zorientowałem się, że rynek zabawek zaczyna się zmieniać – powstaje osobny design dla dziewczynek. Nie to, żeby zanikły Barbie – nadal są i one i kucyki i jeszcze petszopki czy jak się to tam nazywa. Mnie ujęło coś innego –  pojawienie się zabawek, które są zaprojektowane pod potrzeby dziewczynek. Design zabawek?

Moja Młoda lubi bawić się samochodami. Nie jest to takie dziwnie, skoro ma starszego brata który ma ich dużą liczbę. Rzecz w tym, że nieraz chciała mieć własny samochodzik, ale wszystkie samochody są samochodami dla chłopaków. Czyli jakieś udziwnione HotWeels, „nadmuchane” terenówki czy pojazdy wojskowe. Ale dziewczynek takie rzeczy nie kręcą. Niedawno trafiłem jednak na coś wyjątkowego. Różowy kabrio mnie rozłożył, bo jest osobnym produktem stworzonym i zaprojektowanym (design) dla konkretnej grupy docelowej. On jeździ i to jest jedyna wspólna rzecz, którą ma ze zdalnie kierowanymi samochodami dla chłopców. Cała reszta zrobiona jest dla dziewczynek, ale nadal jest to samochód. Ktoś jednak musiał zorientować się, że dziewczynki też chcą mieć zdalnie kierowane samochody, ale niekoniecznie czerwone, granatowe i z grubymi oponami 🙂 A ten samochodzik trafia w oczekiwania w 100%. Nie wiem czy przy jego projektowaniu wykorzystywano persony, ale idealnie oddaje to, co się w literaturze o personach pisze (konkretnie z tym przykładem z samochodami) – każda z osób ma swoje oczekiwania i preferencje co do produktu i tylko tworząc zupełnie osobne produkty można je wszystkie zaspokoić. Oczekiwania Młodej wobec samochodziku są bardzo konkretne: powinien być różowy albo fioletowy i powinna jeździć nim lalka. I ten samochód właśnie taki jest. A na dodatek ma jedną dodatkową cechę – jako że jest różowy, nie zabiera go jej brat, bo różowy chłopców parzy (jak powszechnie wiadomo).

Sytuacja z LEGO jest bardzo podobna – Młoda lubi bawić się klockami Młodego, ale one są chłopięce – pociągi, samoloty, dinozaury, policja itp. Krótko mówiąc –  pure action design. Czy tego oczekują dziewczynki? No raczej nie. LEGO stworzyło więc coś takiego:

Róż, fiolet, błękit, pieski i kokardki, czyli LEGO w wersji dziewczyńskiej. Naprawdę doceniam otwartość firmy na zmiany, bo taką figurę jaką zobaczyłem w tym zestawie, zobaczyłem po raz pierwszy (zupełnie inaczej składana, po prostu kompletne odejście od tradycji).

LEGO Friends to kompletne rozumienie potrzeb użytkownika i dopasowanie do jego preferencji nawet stylistycznej strony instrukcji (różowo-fioletowe tło ze wzorkiem). Coś idealnego 🙂 I znowu samochód jest przykładem nowoczesnego, skupionego na doświadczeniu użytkownika rozwiązania – dokładnie taki sam samochód mogę zbudować ze standardowych klocków Młodego. Standardowych, czyli w bazowych kolorach (czerwony, czarny, zielony). I nie będzie on wtedy samochodem „dziewczyńskim”, tylko fajną wyścigówką. Ale te kolory oraz lalka zmieniają wszystko. Ciekaw jestem czy korzystają z design thinking?