Ostatnio jakoś mniej miałem czasu na pisanie, a to dlatego że postanowiłem nadrobić trochę zaległości lekturowych. Takie czasy przyszły, że więcej się (nawet po polsku) rzeczy pojawia, niż jestem w stanie przeczytać. To że publikuje się więcej, to akurat dobrze.
Jedną z pozycji, która zrobiła na mnie ostatnio największe wrażenie jest książka Daniela Kahnemana Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym. To że ukazała się w polskim tłumaczeniu, to świetna wiadomość dla wszystkich, którzy myślą o podejmowaniu decyzji w szerszej perspektywie, w szczególności dla projektantów oraz szeroko rozumianych ekonomistów. Ja cieszę się także dlatego, że wreszcie miałem okazję przeczytać w języku polskim coś, co znałem tylko po angielsku i nie znałem polskich odpowiedników (cóż, nie jestem psychologiem).
O czym są Pułapki myślenia? W największym skrócie, to takie opus magnum jeśli chodzi o ekonomię behawioralną (behavioral economics), chociaż sam zwrot pojawia się w książce stosunkowo niewiele razy. Miałem to szczęście, że czytałem już kilka książek z tego obszaru, więc mniej więcej wiedziałem o czym to będzie. To czym książka Kahnemana różni się od innych, jest głęboka podbudowa teoretyczna i zaprezentowanie koncepcji dwóch sposobów myślenia: szybkiego i wolnego. To było dla mnie zupełną nowością, jednak tylko od strony koncepcji, bo kiedy zastosować to o czym pisze Kahneman do zachowań z życia codziennego, to okazuje się, że ten model jest nadzwyczaj intuicyjny. Dzięki temu Pułapki myślenia w przeciwieństwie do wielu innych książek, nie mówią ja zachować się w konkretnej sytuacji, ale uczą sposobu myślenia i postępowania pozwalającego na wybór najlepszej opcji.
Dla mnie jako ekonomisty (z wykształcenia), a jednocześnie osoby na bieżąco zaangażowanej w projektowanie usług (service design), ekonomia behawioralna to łącznik, umożliwiający znacznie lepsze projektowanie. Dlaczego? Ano dlatego, że rozumiejąc sposoby działania umysłu oraz podejmowania różnych decyzji, łatwiej jest tworzyć rozwiązania, które będą lepsze dla użytkowników. Chociaż chyba lepiej napisać, że rozumiejąc te zasady łatwiej omijać rozwiązania, które będą funkcjonować wbrew naturalnemu (wcale nie najlepszemu!) sposobowi myślenia. Moja refleksja po przeczytaniu tej książki była taka, że ułatwia mi ona eliminowanie rozwiązań gorszych już na poziomie koncepcji (lub zasadnicze przepracowanie tych rozwiązań).
Z drugiej jednak strony, zrozumienie zasad ekonomii behawioralnej i jej implementacja rodzi wiele obaw natury moralnej. Skoro ludzki umysł funkcjonuje w taki a nie inny sposób i skoro wiadomo, że w określonych sytuacjach można go w określony sposób stymulować lub do czegoś przygotowywać, to naprawdę blisko jest już manipulacji (rozumianej jako zmuszanie kogoś, do postąpienia na swoją szkodę). Zjawiska psychologiczne (a może wręcz prawa) opisywane przez Kahnemana, w rękach zdolnego projektanta mogą być naprawdę groźne.
Książka Kahnemana jest napisana rewelacyjnie. Dla mnie to wzorzec dobrej książki naukowej – jest mnóstwo teorii, ale jeszcze więcej szczegółowych opisów przypadków i doświadczeń. To wszystko napisane lekkim (na ile się da) językiem, z mnóstwem autoironii i poczucia humoru. Swoją drogą, to ciekawe – to jest moja trzecia książka o ekonomii behawioralnej, i każda jest napisana podobnie, tzn. autorzy są wobec siebie bardzo prześmiewczy (a nie ma w nauce lepszej rzeczy niż zdrowy dystans to swojej pracy). Zdaję sobie sprawę, że podjęcie decyzji o jej czytaniu jest spora inwestycją. Bo to nie jest „tylko 600” stron. Przyznam, że dawno nie czytałem 600 stron tak długo. I wcale nie chodzi tutaj o jakość tłumaczenia (która jest absolutnie cudowna i chapeau bas przed tłumaczem) czy skomplikowanie języka, ale o mentalną gotowość akceptowania rozwiązań, które kwestionują nasz dotychczasowy punkt widzenia i sposób myślenia. Pewnie jeśli ktoś ma umysł bardziej giętki, to będzie czytał szybciej, ale dla mnie było to wyzwanie.
A jeśli komuś nie chce się czytać, to zachęcam do obejrzenia Kahnemana mówiącego o swojej książce.
Zapowiada się interesująca lektura. Może powinienem napisać „niestety”, ponieważ oznacza to kolejny przyrost na liście oczekujących na przeczytanie 😉
Wiem o czym piszesz, znam do uczucie aż nazbyt dobrze. Zapewniam Cię, że Kahneman to jest jedna z tych książek, które zmieniają sposób postrzegania świata i myślenia o nim. Jeśli możesz, przesuń ją na początek listy 🙂
I na dodatek akurat promocja na Publio, karma 😉