Pierwsze i podstawowe pytanie brzmi: jakie miasto jest stolicą Brazylii? Pewnie będziecie zaskoczeni, ale zaskakująco dużo osób nie potrafi na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. Kiedy pomyślicie o brazylijskich metropoliach do głowy przyjdzie wam Rio de Janeiro, Sao Paulo czy Salvador. Jeśli śledziliście ostatni mundial, to pewnie wymienicie jeszcze kilka, ale wierzcie mi, że Brasilia nie jest najbardziej oczywistym wyborem. Gdzie w Brazylii zlokalizowane są miasta? Popatrzcie na obrazek poniżej – co prawda sprzed 10 lat, ale pokazuje dość ciekawe zjawisko.
Wniosek jest dość oczywisty: życie miejsce i gospodarcze koncentruje się wokół wybrzeża. Brazylia to jednak kraj z ogromnym interiorem. Kraj bogaty w zasoby i z wielkim potencjałem. Problem było jednak sięgnięcie po to, co znajdowało się w głębi kraju.
W roku 1956 prezydentem wybrany został Juscelino Kubitschek, który swoją kampanię wyborczą zbudował o oparciu o hasło „pięćdziesiąt lat postępu w pięć”. Mocno poobijany gospodarczo (przez ciągnący się przez całe lata trzydzieste kryzys gospodarczy, który Brazylia jako potentat w uprawie kawy bardzo odczuła) i społecznie (rządy junty wojskowej) kraj, czekał na stabilizację i odczuwalny postęp. I w tym momencie pojawił się Kubitschek ze swoją ideą radykalnej modernizacji społeczeństwa i nadania krajowi nowego impulsu wzrostu (poprzez połączoną z nią industrializację). Program polityczny oparty na umiarkowanym populizmie oraz rozwoju w oparciu o rynek wewnętrzny zapewnił Kubitschkowi stanowisko prezydenta. Swoją ideę wzrostu Kubitschek oparł o sztandarowy projekt – budowę nowej stolicy.
Założenie było dość proste: w interiorze (w przeciwieństwie do miast „starej” Brazylii) powstanie nowoczesne miasto – administracyjna stolica kraju. Miasto zostanie zbudowane od zera i będzie miastem perfekcyjnie zaprojektowanym dla realizacji funkcji zarządczych. Będzie miastem zaprojektowanym zgodnie z najnowszymi wytycznymi i koncepcjami architektonicznymi oraz społecznymi. Dodatkowo budowa takiego miasta ożywi gospodarkę poprzez stymulację wewnętrznego popytu zarówno na surowce jak i na pracę. Planowane pozyskanie budowniczych z terenu całego kraju spowoduje także wymianę doświadczeń i będzie przyczynkiem do nadania nowej dynamiki rozwojowi społecznemu. Umieszczenie miasta wewnątrz kraju będzie też stymulować rozwój całego interioru, np. poprzez budowę dróg i linii kolejowych. Nowe otwarcie, nowa jakość, nowa stolica. Jak powiedziałby Jack Sparrow: dobry plan – prosty i łatwy do zapamiętania.
Budowa miasta miała być więc punktem wyjścia do programu modernizacji kraju, której to założenia wypisane są nawet na brazylijskiej fladze: „ordem e progresso” („Ład i Postęp”) inspirowane Augustem Comtem (L’amour pour principe et l’ordre pour base; le progrès pour but – Miłość jako zasada, porządek jako podstawa, a postęp jako cel). Postęp, porządek – hasła nośne szczególnie w okresie powojennym, kiedy wydawało się że po hekatombie II wojny światowej, uda się zbudować nowe, lepsze społeczeństwo.
W momencie kiedy powstał plan zbudowania Brasilii, średnia gęstość zaludnienia w regionie planowanej lokalizacji miasta wynosiła nieco poniżej 1 osobę na kilometr kwadratowy (obecnie jest to około 4 osób). Jednak plany przeniesienia stolicy do interioru pojawiały się już dużo wcześniej, bo mniej więcej od połowy XVIII wieku. Przy ówczesnym jednak poziomie rozwoju były to plany wizjonerskie, ale niemożliwe do realizacji. Warto jednak wiedzieć, że w 1883 roku jeden z włoskich misjonarzy miał wizję szczegółowej lokalizacji nowej stolicy. Co ciekawe, po późniejszej analizie tegoż objawiania uznano, że niejakiemu Joao Bosco ukazała się topografia ściśle pokrywająca się z miejscem, w którym zbudowano później (chociaż powinienem napisać – fundowano) Brasilię. Kubitschek nie był więc oryginalny w swoim myśleniu o nowej stolicy, bo idea aktywnie żyła już od ponad 70 lat. W roku 1956 Kubitschek publicznie ogłosił więc, że inauguracja nowej stolicy odbędzie się 21 kwietnia 1960 roku. Cztery lata. Nowa stolica. Poloneza czas zacząć!
***
Można zadać sobie pytanie (wysoce uzasadnione skądinąd) o co tutaj chodzi (w skrócie: WTF?) – że niby na blogu o user experience, znowu gość pisze o jakiś dziwnych kwestiach. Mam złe wieści, o Brasilii będzie więcej. Będąc świeżo po lekturze (w sumie dwukrotnej, bo każdy rozdział czytałem 2 razy, dla utrwalenia) świetnej książki Jamesa Holstona The Modernist City. An Anthropological Critique of Brasilia, postanowiłem się podzielić jego obserwacjami. To jest książka dla projektantów ważna, ale dość hermetyczna. Nie dość że mało popularna, to jeszcze napisana specyficznym językiem (chociaż miłośnicy Eliadego czy Leszka Kołakowskiego odnajdą tutaj sporo z jego narracji) i droga. Ale mimo że mówi o mieście, to jest książką o projektantach i projektowaniu. To nie jest – wbrew pozorom – książka o architekturze, nie jest też o urbanistyce. Jest to opowieść o pewnych założeniach, sposobie ich realizacji i uzyskanych wynikach.
Plan jest w związku tym taki, żeby to o czym pisze Holston (wraz z moim, jakże z pewnością błyskotliwym komentarzem) przedstawić w postaci cyklu 10 wpisów:
1. O kontekście historycznym budowy Brasilii (done)
2. O okolicznościach przyrody w postaci CIAM i Karty Ateńskiej
3. O tym, jak pewna idea stała się planem
4. O tym, co wspólnego ma teoria mitu z projektowaniem miasta
5. O fundamentalnie różnym widzeniu świata przez architektów modernistycznych
6. O tym, czym Brasilia miała się wyróżniać wśród innych miast Brazylii
7. O tym, jak projektowanie przestrzeni wpływa na prawa obywatelskiej
8. O tym, jak chciano poprawić życie służących (i jakie były tego efekty)
9. O ludzkim wymiarze całego projektu
10. O tym, co w całości z tego dla nas wynika
No i proszę, wyszło coś na kształt planu, którym na dodatek publicznie się podzieliłem i który (chyba) powinienem teraz zrealizować. Dramat!